O jednej porze raz do roku,
w zimowej nocy ciemnym mroku,
gdzieś, gdzie nie sięga ludzki wzrok,
schodzi się z rokiem rok.
Jeden jest wielki z siwą brodą,
drugi jest mały z buzią młodą,
czyli ,by rzec innymi słowy:
jeden jest Stary, a drugi Nowy.
Gwiazdy jak owieczki lśnią na niebie,
a oni stoją obok siebie.
Coś sobie mówią, patrząc w oczy,
ale nikt nie wie o czym.
Potem w ciemności słychać kroki.
To się rozchodzą oba roki.
W całkiem przeciwne idą strony: Stary znużony i zmęczony,
Nowy o jasnych, złotych lokach,
wesoło sobie mknie w podskokach.
Po chwili cichnie odgłos kroków
w zimowej nocy ciemnym mroku,
gwiazda za gwiazdą w górze gaśnie
i robi się na świecie jaśniej,
i znika czarnej nocy cień,
i wstaje nowy, jasny dzień,
i budzisz się, przecierasz wzrok
i witasz – Nowy Rok.
2013-01-27 21:01:24